Dwie Marie, czyli duchowe bliźniaczki :)
Moherowe sztywniaki
Z Werą (to właśnie ona robi blogowe zdjęcia)
overalls:n/n
sweater:sh
shoes:CCC
bag: indie shop
Było się w Krakowie, aj było. Kocham to miejsce za klimat. Artystyczny nimb unosi się nad tym miastem :). Duchy wielu wspaniałych artystów. Nie przeszkadza nawet ziiiiimnooo i siąpiący deszczyk. Wszystko to można znieść wiedząc, że za chwil parę znajdę się w kolejnym sklepie indyjskim. I biegając w szaleńczym pędzie między pólkami wydam swoje ostatnie pieniądze. A co tam! Środki uświęcają cel :).
A na sobie ma Maria kombinezon w ukochanym stylu, czyli hippie! I babuszkowy berecik. W pięknym, niebieskim kolorze :)
Swietnie wygladacie! Ja tez uwielbiam Krakow, tylko szkoda, ze nie moge tam czesto bywac :( Ale coz... Moze kiedys :) Bardzo mi sie podoba Twoja stylizacja, ale nie za zimno? ;)
OdpowiedzUsuńObserwuje i mam nadzieje, ze nasz blog Ci sie rowniez spodoba jak mi Twoj :)
Świetne fotki kochana :) bereciki cudne :)
OdpowiedzUsuńDziewczyny, obie wyglądacie rewelacyjnie! <3 Kocham wasze buty. Bardzo ciekawy blog, obserwujemy? ;)
OdpowiedzUsuńWidać, że łączy was fajna więź :) tak trzymać :) Pozdrawiam i zapraszam do mnie jeśli masz ochotę ;) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńFajny look :) A ja nigdy nie byłam w Krakowie :(( Ale muszę w końcu tam pojechać!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Was i zapraszam do mnie w wolnej chwili :) Laura
Dzięki za przekochane komentarze! Pewnie, że obserwujcie, a co! :)
OdpowiedzUsuńmyirrationalwardrobe:)
kochaaam Kraków <3 słodziutko wyglądasz w tym bereciku
OdpowiedzUsuń