poniedziałek, 4 czerwca 2012

Zimno wywołuje u mnie  ogromny wstręt, a zła pogoda sprawia, że każdy dzień staje się wyzwaniem.
Szczególnym problemem jest ubranie się, gdy Twoja garderoba wyposażona w kolekcję zwiewnych sukienek radośnie wyczekuje upałów, a za drzwiami 17 stopni.
Wtedy ubierasz ażurowy sweterek i udajesz , że jesteś ponad tym.



Na temat butów powiem tylko tyle, że kocham chwile, gdy w mojej mamie uaktywnia się instynkt zdobywcy, a łupy porzuca w moim pokoju. Tym razem padło na dość szalone Martensy.
No dobrze, muszę jeszcze coś dopowiedzieć!
Mianowicie uwielbiam obserwować zmiany zachodzące w ludziach wraz z narodzinami kolejnego trendu.
Jeszcze rok temu, namiętnie nosząc wszelkiego rodzaju buty na grubej i topornej podeszwie, stawałam się obiektem kpin i krzywych spojrzeć wszystkich okolicznych 'entuzjastów mody'.
W tym roku sytuacja delikatnie się zmieniła, a ironiczne uśmiechy jeszcze nie dawno pojawiające się na widok kolejnej pary niecodziennego obuwia Marii ustąpiły 'ochom i achom' oraz wielkiej adoracji.
Powiedzmy, że ludzie się zmieniają.



1 komentarz:

  1. takich Martensów to ja jeszcze nie widziałam ;p a miałam przyjemność oglądać już setki (ba! tysiące) różnorakich par butów ;p
    świetny ażur ^^

    OdpowiedzUsuń